Witaj Czarodziejko
POZNAJMY SIĘ BLIŻEJ, CZYLI KIM JESTEM, I O CO TO CAŁE ZAMIESZANIE
Nazywam się Dorota i jestem projektantką wnętrz
Jestem projektantką wnętrz z tytułem architekta, właścicielką pracowni projektowej Wizualhome, współzałożycielką agencji reklamowej Vusa, wizjonerką, blogerką, mentorką, autorką poradnika: „Jak urządzić wymarzone mieszkanie” oraz książki: „Od marzeń do sukcesu”.
Projektowaniem wnętrz zajmuję się 14 lat. Prowadzenie własnego biznesu daje mi to, czego nie znalazłam na etacie: wolność, możliwości, samorealizację i zdobywanie doświadczeń. W końcu po latach zgromadzonej wiedzy i doświadczeń poczułam, że czas podzielić się tym z innymi kobietami, które tak jak ja kochają projektowanie wnętrz.
Moją misją jest pomagać początkującym projektantkom zarabiać na swojej pasji, pracować dla wymarzonych klientów i zyskać pewność siebie, by budować biznes na własnych zasadach.
Jednocześnie sama uczę się wychodzić ze swojej strefy komfortu i nie być perfekcjonistką.
Prywatnie jestem szczęśliwą żoną i mamą wciąż odkrywającą swoje prawdziwe JA. W wolnym czasie śpiewam w wokalnym trio, czytam i piszę własne książki oraz buduję swój wymarzony dom.
Własna pracownia
W swojej pracowni pomagam klientom spełniać marzenia o pięknym i funkcjonalnym wnętrzu, zmieniając zwykłe mieszkania w niezwykłe miejsca. Odkrywam unikalny styl inwestorów i tworzę projekty zgodne z głosem ich serca, bo wierzę, że każdy zasługuje na wnętrze pełne magii.
Dlaczego to robię?
Gdy widzę radość na twarzach inwestorów oglądających na wizualizacji swoje przyszłe wnętrze, a potem obserwuję, jak ich marzenia zmieniają się w rzeczywistość, czuję, że mam wpływ na lepsze jutro. Szczęście klientów napędza mnie do działania. Świadomość, że dzięki mnie moje klientki mogą mieszkać tak, jak sobie wymarzyły, jest dla mnie największym sukcesem.
ZACZĘŁO SIĘ OD ZACZAROWANEGO OŁÓWKA
Kiedy byłam małą dziewczynką, pojechałam wraz z mamą i młodszą siostrą do babci. Ponieważ mój dziadek był architektem a tato kierownikiem budowy, w mieszkaniu zawsze znajdowały się jakieś budowlane akcesoria.
Podczas jednego z wyjazdów, gdy szukałam kredek, natknęłam się na nietypowe pisaki. Otworzyłam pudełko i zobaczyłam, że pisaki zamiast wkładu mają małe igiełki. Podeszłam do mamy i zapytałam, co to takiego. Nim usłyszałam odpowiedź, że owe pisaki kreślarskie to rapidografy, mama z przerażeniem na twarzy i z prędkością światła schowała je z powrotem do pudełka.
W tamtych czasach Rotringi były bardzo drogie, ale stały się dla mnie wizją „zaczarowanego ołówka”. Mama, widząc moją posępną minę, obiecała, że kiedy będę starsza, będę mogła nimi rysować.
WTEDY ODKRYŁAM SWOJĄ PIERWSZĄ PASJĘ
Pod koniec szkoły podstawowej wujek przyniósł płytę z grą ArCon* (wtedy myślałam, że to naprawdę jest gra, jednak to program komputerowy do tworzenia dokumentacji technicznej projektów budowlanych z możliwością wizualizacji).
Od razu po szkole, zamiast się uczyć, siadałam do komputera i „grałam”. Wymyślałam sobie różne kształty, wstawiałam okna, drzwi, kolorowałam ściany, wrzucałam meble. Wciągnęło mnie to na dobre. Poszłam do techniku budowlanego, potem na architekturę, aż w końcu rzuciłam etat i założyłam własną pracownię wnętrzarską. I tak, moja przygoda z projektowaniem wnętrz trwa już 13 lat.
JEDNAK GDY USŁYSZAŁAM TEN GŁOS, WSZYSTKO SIĘ ZMIENIŁO
W czasie pandemii podwoiłam ilość projektów, zaczęłam pisać pierwszego e-booka, podniosłam ceny, zatrudniłam asystentkę i snułam wielkie plany podboju świata, jednak nie potrafiłam cieszyć się z tego co osiągnęłam.
Na nowo musiałam podjąć decyzję, czego chcę dalej od życia. I w tym momencie przyszło do mnie pytanie, którego się w ogóle nie spodziewałam. Powiedziałabym nawet, że to pytanie całkowicie zmieniło moje dotychczasowe myślenie. Było krótkie i zaskakujące, a brzmiało tak: „czy do końca życia muszę być projektantką wnętrz?”.
A potem w mojej głowie nastała wielka cisza. Bo robiłam to od ponad dekady!
AŻ WRESZCIE DOTARŁAM TUTAJ
Pomyślałam, że to pytanie jest żartem mojego umysłu. Jednak, gdy doszłam do siebie, zaczęłam się zastanawiać. Być może to pytanie nie było takie głupie, jak sądziłam. I wtedy wszystko się zmieniło. Zaczęłam patrzeć na mój zawód, firmę, rodzinę i przede wszystkim na siebie, zupełnie inaczej.
Po kilku tygodniach wewnętrznej walki, gonitwie myśli i refleksji postanowiłam, że skoro lubię pisać, to zacznę to robić regularnie. Podzielę się z innymi tym, co myślę. Założyłam osobistego bloga a potem zaczęłam pisać osobistą książkę. I to było coś, przy czym znów poczułam wiatr w żagle. Świat stanął w miejscu, a słowa same cisnęły się na klawiaturę.
O tym, jaką drogę musiałam przejść by pokonać strach, uwierzyć w siebie, spełniać marzenia i stać się pewną siebie kobietą, która wie czego chce i to realizuje, przeczytasz w mojej osobistej książce: „Od marzeń do sukcesu”. To książka pełna magii, która od pierwszych stron wciąga jak dobry film. Poruszy Twoje serce, zachęci do refleksji i zmotywuje do spojrzenia na swoje życie z zupełnie innej perspektywy. A jeśli jesteś projektantką wnętrz, zobaczysz moją drogę do wymarzonego życia.
Jestem kimś ważnym i wartościowym i robię rzeczy, które wcześniej bałam się robić, dzięki czemu świat staje się lepszym miejscem, a to już jest sukces.
KILKA FAKTÓW O MNIE
ZAWÓD: Architekt wnętrz (od wieków), pisarka (od niedawna)
ZNAK ZODIAKU: Strzelec
TYP OSOBOWOŚCI: Wytwórca, samotnik, pragmatyk
PASJE: Projektowanie, pisanie, śpiewanie
ULUBIONA POTRAWA: Wszelkie zupy krem
ZWIERZĘTA: Królik Lilson
NAJLEPSZA KSIĄŻKA: Własna (a jakże!)
NAJLEPSZY FILM: Moje życie
NAJLEPSZE MIEJSCE: Salon z kominkiem