Nowy rok, to nowe możliwości, nowy rozdział. Można zacząć wszystko od początku, wyciągnąć wnioski z poprzednich miesięcy i zacząć z czystą kartką. Potrzebujemy takich chwil, by móc odnaleźć się w naszym życiu. Potrzebujemy granic. Gdy coś otwieramy, potrzebujemy też to zamknąć. Dlatego mamy projekty, które realizujemy, plany, które tworzymy i marzenia, które spełniamy. I dziś trochę o tych marzeniach chcę z Tobą porozmawiać.

Rok 2021 był dla mnie istnym szaleństwem emocjonalnym. Popełniłam wiele błędów zawodowych ale też wiele się nauczyłam. Jeśli masz ochotę możesz przeczytać o tym tutaj:

Jednak w tym wpisie chcę bardziej pomarzyć, niż powspominać. Mam charakter kreatorki/wizjonerki. Lubię tworzyć nowe rzeczy, mam mnóstwo pomysłów i lubię działać. Wiele z moich znajomych zastanawia się, jak to robię, że mam czas na prowadzenie firmy, pisanie bloga (a teraz nawet dwóch), wykonywanie projektów, konsultacje, prowadzenie moich social mediów, pisanie książek, czytanie książek, naukę i szkolenia i w tym wszystkim znajduję czas dla rodziny. Otóż, zasada jest bardzo prosta. Jeśli chcesz coś robić, znajdziesz na to czas. Jeśli nie chcesz, będziesz kombinować tak długo, aż to zadanie zacznie Cię uwierać albo stwierdzisz, że Ci na nim nie zależy.

Musisz też wiedzieć, że nie robię tego wszystkiego na raz. To proces i kwestia wyboru. Zamiast serialu na netflixie wybieram szkolenie. Zamiast spania rano, wstaję wcześniej i medytuję a potem czytam książkę. Zamiast spędzać czas na zakupach, robię je tylko wtedy gdy muszę i to szybko. A resztę czasu przeznaczam na zabawę z córką. Wszystko jest kwestią priorytetów.

Strach nie jest Twoim wrogiem ale wrogiem jest odwlekanie decyzji.
Autor nieznany

Przejdźmy więc do marzeń. Uwielbiam marzenia. Są słodkie, uskrzydlają i dają nadzieję. Są esencją życia i celem samym w sobie. Życie bez marzeń byłoby bardzo smutne. Mam ich sporo i na realizację wszystkich z pewnością będę musiała poczekać, ale jest kilka takich, które chciałabym zrealizować w przyszłym roku. To moje hasła na rok 2022:

  • radość: zdecydowanie w nowym roku chcę być bardziej szczęśliwa i cieszyć się z tego co mam, zamiast frustrować się z powodu tego, czego nie mam. Tak się czułam przez ostatnie miesiące i szerze? Nie chciałabym powrócić do tego stanu. Wiem, że radość i szczęście to nie pstryknięcie palcami tylko praca nad sobą, ale już teraz widzę jej pierwsze efekty. Z pewnością chcę nauczyć się wdzięczności. Za to kim jestem, jaka jestem, za to, kogo mam wokół siebie i co osiągnęłam do tej pory. W 2021 roku chciałam tak wiele od siebie, że nie wystarczyło mi energii nawet na połowę z tych planów. W nowym roku, zdecydowanie chcę zwolnić i podejmować bardziej przemyślane decyzje.
  • życzliwość: tego mi nie brakuje dla przyjaciół, znajomych i klientów. Ale jeśli chodzi o najbliższych…Wiesz jak to jest, najłatwiej wyładować swój gniew na kimś, kogo masz pod ręką. Choć nie jestem typem choleryka, to jednak zbyt wiele obowiązków i stres powoduje, że zaczynają drażnić mnie małe, z pozoru nic nieznaczące, rzeczy. Na szczęście dzieje się to bardzo rzadko, ale nie zmienia to faktu, że w tej kwestii chciałabym to poprawić.
  • wytrwałość: tutaj też mi tego nie brakuje, jeśli chodzi o naukę i rozwój. Gorzej jeśli chodzi o zmiany nawyków. Na początku tego roku zaczęłam codzienne spacery. Szło mi całkiem nieźle do marca. Potem zachorowałam (na wszyscy wiemy, co) i już jakoś trudniej było wrócić. Obaliłam więc mit, że nawyki wyrabia się w 30 dni. Mi to zajmuje pół roku, nawet rok, by w sobie coś zmienić na stałe. W nowym roku planuję popracować nad wytrwałością i znów wrócić do codziennych spacerów. Zacznę jeszcze w starym roku i przeniosę się w czasie. Będę się czuć, jakbym miała ten nawyk od zeszłego roku. Taki trik.
  • skalowanie: to rzecz, na którą mocno chcę postawić w nowym roku. Indywidualnych projektów wnętrz nie da się żaden sposób skalować, a ja też jestem w stanie zrobić samodzielnie tylko kilka/kilkanaście w roku. Wstępny plan na to, jak pracować nieco mniej, a zarobić więcej (lub chociaż podobnie) już jest. Zanim jednak przejdę do jego wdrożenia, będę musiała jeszcze trochę przeanalizować wszystkie za i przeciw.
  • pokonanie lęku: największe moje wyzwanie na 2022 to pokonanie strachu przed wystąpieniami publicznymi. Ten temat już od dawna za mną chodził, ale wciąż czułam jakąś blokadę w sobie. Dam sobie jednak szansę i spróbuję. Nie będę jednak na siłę starała się wmówić sobie, że się do tego nadaje, jeśli będzie wręcz odwrotnie. To będzie mój eksperyment, niezależnie od wyniku zamierzam być z siebie dumna, bo się odważyłam.

Te pięć rzeczy, choć ogólne, dają mi poczucie celu. Wiem co chcę osiągnąć w nowym roku i jestem ogromnie ciekawa, co z tego uda się zrealizować. Konkretna lista zadań oczywiście już jest zrobiona, ale nawet jeśli część z niej nie uda się wprowadzić w życie, to i tak rok 2022 zakończę sukcesem. Jaki by on nie był. A to daje poczucie spełnienia i satysfakcji oraz radości i szczęścia zamiast presji i frustracji.

Jestem ciekawa, czy Ty również robisz plany na nowy rok? Moje hasło to: pokonanie lęku, wytrwałość i skalowanie. A Twoje?

Wszystkiego magicznego!
Dorota

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *